Nigdy jeszcze nie było tylu zaganianych ludzi.
Ojcowie i matki nieskończenie długo, często bezskutecznie oczekują
odwiedzin swoich dzieci, ale te nie mają czasu.
Ludzie starzy i chorzy patrzą na młodych i zdrowych,
którzy wciąż gdzieś pędzą, bo bardzo im się śpieszy.
Małżonkowie stają się dla siebie obcy, bo wciąż brak im czasu.
Co jest tego powodem?
Otoczenie, reklamy, przemysł rozrywkowy, świat konsumpcyjny
pełen uwodzicielskich uroków, kuszą nas nieustannie,
wszystkim, co musimy jeszcze nabyć, co jeszcze zrobić musimy,
na co jeszcze musimy sobie pozwolić.
I w ten sposób całe nasze życie zostaje całkowicie,
aż do ostatnich momentów, rozplanowane.
Moja propozycja jest następująca:
Raz nie czyń nic!
Odpręż się kiedyś zupełnie!
W ciszy mieszkają radości życia, które gdzieś nam się zgubiły
w gonitwie i wrzawie. Z ciszy wyrastają te drobne, miłe
gesty życzliwości. One potrzebują o wiele mniej czasu aniżeli sądzimy:
jedno dobre słowo, uśmiechnięte oblicze,
wdzięczny pocałunek, rozumne wsłuchanie się, niespodziewany
telefon, drobny, własnoręcznie wykonany podarunek,
pogodny list...
Znajdź sobie czas, by być człowiekiem dla innych ludzi.
Phil Bosmans, Słoneczne promyki miłości, Wydawnictwo Salezjańskie 1998